Cenne okna w świetlicy ocaleją
Podobno remont poniemieckiej gospody w Raculi rozpoczęto już dziesięć lat temu. Ale dokładnej daty nikt w gminie nie pamięta. Nawet urzędnicy.
Oficjalną wersję można opisać jednym zdaniem: Prace nad dokumentacją techniczną zaczęto już dawno, ale natłok licznych i pilnych wydarzeń zepchnął remont świetlicy na dalszy plan.
Pod tym suchym komunikatem kryje się długie szukanie pieniędzy na pokrycie kosztów remontu. I wreszcie się udało! Gmina pozyskała pieniądze z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Łączny budżet remontu opiewa na 1,2 mln zł.
Kosztorys zatwierdzony, wykonawca gotowy do pracy, remont rusza z kopyta, ale już po chwili zostaje… wstrzymany. Z powodu protestów Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta. Prezeska stowarzyszenia, Joanna Liddane, osobiście odwiedziła byłą gospodę, zaniepokojona zrywaniem ceramicznej podłogi oraz starych elementów sztukaterii w budynku z końca XX wieku. Natychmiast zaalarmowała konserwatora zabytków oraz wójta. Rozesłała także protest do zielonogórskich gazet, informując o niebezpieczeństwie utracenia zabytkowego charakteru obiektu.
- Gmina chce zlikwidować oryginalne, półokrągłe okna, by na ich miejsce wstawić brzydkie plastiki - Joanna Liddane biła na alarm. Według niej, gmina zleciła remont bez wcześniejszego sprawdzenia, co cennego i wartego zachowania przetrwało w zrujnowanej świetlicy.
Wójt Mariusz Zalewski początkowo próbował bagatelizować oskarżenia o „zamach” na poniemiecką gospodę, ale zaskoczony szybkością obrońców świetlicy, szybko zmienił front, deklarując gotowość pełnej współpracy przy właściwej renowacji obiektu.
Przedstawiciele wojewódzkiego konserwatora zabytków dokładnie obejrzeli wnętrza poniemieckiej gospody. Potem przygotowali spis konserwatorskich zaleceń. W środę, doszło do spotkania na szczycie: konserwatora zabytków, władz gminy, wykonawcy remontu, społeczników, inspektora nadzoru budowlanego oraz projektanta i wykonawcy okien.
Barbara Bielinis-Kopeć, konserwator wojewódzki, sprawę postawiła dobitnie:- Pojawiły się nowe technologie renowacji oraz zmieniły się przepisy prawa w zakresie ochrony zabytków - tłumaczyła. - Gmina i wykonawca muszą zatem zaktualizować zakres remontu, aby m.in. zachować oryginalne, drewniane okna zewnętrzne oraz drzwi. Pierwotny plan remontu zakładał wstawienie aluminowych drzwi wejściowych. Ten pomysł jest nie do przyjęcia. Także nowa posadzka powinna nawiązywać do tej historycznej.
- Niech wykonawca okien przygotuje do końca tygodnia projekt dodatkowych, wewnętrznych okien, dzięki którym zwiększy się izolacja cieplna budynku – zaproponował wicewójt Ireneusz Bogucewicz.
Spotkanie przebiegło w rzeczowej atmosferze. |Uczestnicy szczytu zgodnie poszukiwali rozwiązań godzących możliwości finansowe gminy z konserwatorskimi zaleceniami. Szczegóły techniczne zostaną ustalone podczas piątkowego spotkania w biurze konserwatora zabytków.
(pm)