Przylep. 43 mln zł na spaloną halę
Warto zaznaczyć, że wysokość wsparcia została określona na podstawie kompleksowego planu usuwania skutków pożaru, który został przygotowany przez urząd miasta.
– W imieniu premiera Mateusza Morawieckiego deklaruję, że rząd przeznaczy na ten cel 43 mln zł – podkreślała minister A. Moskwa na konferencji prasowej. - Zajmiemy się tym w najbliższych dniach. W momencie podpisania odpowiednich umów te środki będą zabezpieczone. Jeżeli w trakcie działań pojawią się, jakieś dodatkowe potrzeby będziemy kontynuować dobry dialog z urzędem miasta, bowiem dotychczas ta współpraca była wzorcowa.
Budżet całej operacji został oszacowany na ok. 55 mln zł, przy czym wkład Zielonej Góry to 12 mln zł. Minister Moskwa zwróciła jednak uwagę na brak wsparcia ze strony samorządu województwa.
– To, czego brakuje w tych wszystkich deklaracjach to informacja od marszałek Elżbiety Polak, jaka kwota na poziomie urzędu marszałkowskiego zostanie na ten cel zabezpieczona. Słyszeliśmy wcześniej o jakiś środkach europejskich, pewnie są jakieś środki krajowe. 12 mln zł dla takiego miasta jak Zielona Góra to duży wysiłek. Gdyby pani marszałek powiedziała, że przekaże 10 mln zł, wtedy miasto wyda 2 mln zł, a resztę przeznaczy na inne zadania, których przecież nie brakuje. Prosimy marszałek o szybką informację, bowiem sytuacja jest poważna, kryzysowa – wskazywała minister Moskwa.
Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk przybliżył kwestię likwidacji pogorzeliska oraz pozostałości niebezpiecznych materiałów. To właśnie głównie na ten cel zostanie przeznaczona rządowa dotacja.
– Od poniedziałku trwają konkretne negocjacje w trybie wskazanym przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Zaprosiliśmy do nich firmę w Ciepielówku posiadającą certyfikowaną instalację termicznego przetwarzania odpadów niebezpiecznych – wyjaśniał K. Kaliszuk. - Ich partnerem będzie Zakład Utylizacji Odpadów w Koninie, który przejmie w sposób legalny do składowania materiały nienadające się do spalenia. Mamy też dwa zespoły, które zajmą się wydobyciem i segregacją tych odpadów. Jedna z firm związana jest z rozbiórką obiektów popożarowych. Druga składa się z byłych strażaków-chemików, którzy dokonają szczegółowej segregacji odpadów.
Wiceprezydent przekonywał, że dzięki decyzji rządu miasto ze spokojem zakończy wszystkie negocjacje do 17 sierpnia. - Następnego dnia zamierzamy podpisać odpowiednią umowę i skupić się już na likwidacji składowiska. Z prowadzonych rozmów wynika, że zajmie to ok. 8 miesięcy – zaznacza Kaliszuk.
(md)