Czy budować kanalizację w Ochli i Zatoniu? Radni się zastanawiają.
Temat był przedmiotem ożywionej dyskusji podczas ostatniej sesji rady gminy. Przypomnijmy, że powstał społeczny komitet budowy kanalizacji w miejscowościach Ochla i Zatonie. Bo jej brak to dziś największa bolączka obydwu wsi. Komitet zebrał blisko tysiąc podpisów, chcąc nakłonić władze gminy do tego projektu. W Ministerstwie Środowiska interweniował w tej sprawie wiceprezydent miasta, Krzysztof Kaliszuk, który uzyskał zapewnienie, że istnieje możliwość rozszerzenia projektu skanalizowania gminy Zielona Góra o kolejne dwie wsie. Realizowany obecnie trzeci etap kanalizacji, obejmujący wsie Zawada, Łężyca i Krępa, mógłby być rozszerzony o Ochlę i Zatonie. Warunek jest jeden: trzeba się spieszyć, bo inwestycja musiałaby zostać rozliczona do końca 2015 r.
Radni mają wątpliwości
Radni gminy nie są jednak jednomyślni. – To niefortunna sytuacja - uważa Ireneusz Rypson. - Jesteśmy stawiani pod ścianą. Nie wiemy nawet, czy jako gmina jesteśmy w stanie spiąć finansowo ten projekt. Trzeba spokojnie realizować trzeci etap kanalizacji w Zawadzie, Łężycy i Krępie, zamiast robić wszystko na wariata. Jeśli gmina miałaby sobie zakładać finansowy stryczek na szyję, to wszyscy mieszkańcy by ucierpieli.
Takiej argumentacji sprzeciwia się radny z Ochli, Jarosław Berent, który zaangażował się w zbieranie podpisów przez społeczny komitet budowy kanalizacji. – Jestem zaszokowany, że nasi radni torpedują starania władz miasta na rzecz pozyskania funduszy unijnych na ten cel – mówi. – Jeśli jest taka szansa, że miasto przejmie w tej sprawie inicjatywę i będziemy mieli kanalizację, to ja się pod tym podpisuję dwiema rękami. Ludzie tego chcą, a my po to jesteśmy wybrani, żeby działać tak, jak tego oczekują mieszkańcy.
Projekt zakłada budowę nie tylko kanalizacji w obydwu miejscowościach, ale także oczyszczalni ścieków w Ochli. Nie ma jeszcze szacunków finansowych, ale orientacyjnie mówi się o kwocie od 20 do 25 mln zł. – W przyszłym tygodniu ogłaszamy przetarg na koncepcję projektową i robimy wszystko, żeby zdążyć – informuje prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, Beata Jilek.
Na razie wiadomo, że z funduszy unijnych uzyskalibyśmy ponad 50 proc. kosztów tej inwestycji. A co z resztą? Gmina powinna wnieść wkład własny. Kredyt mógłby zaciągnąć ZWiK, ale gmina musiałaby go w kolejnych latach spłacać, bo gospodarka wodno-ściekowa to zadanie własne gminy.
Co na to władze gminy?
– Biorąc pod uwagę, że realizujemy teraz inne kosztowne inwestycje kanalizacyjne, nie widzę szansy, żebyśmy mogli rozliczyć kanalizację i oczyszczalnię w Ochli do 2015 r. Głównie z uwagi na reżim czasowy. Procedury administracyjne, projekt techniczny, wniosek do ministerstwa, przetarg itp. – to wszystko trwa. Do tego dochodzą trudności terenowe w Ochli. Poza tym, nikt nie powiedział, jaki byłby koszt tego podłączenia. Będzie to wiadomo dopiero po opracowaniu koncepcji. Przede wszystkim jednak na gminie ciążą zobowiązania finansowe wynikające z trzeciego etapu kanalizacji gminy. A budżet gminy nie jest elastyczny i nie da się go rozciągnąć.
- Twierdzenie, że gminy dzisiaj nie stać na tę inwestycję, to kolejny argument, który przekona mieszkańców Ochli i Zatonia do głosowania za połączeniem miasta i gminy – uważa wiceprezydent, Krzysztof Kaliszuk. - Miasto gwarantuje, że po połączeniu znajdą się środki na wkład własny do tej inwestycji. Zapiszemy to w Kontrakcie Zielonogórskim, określającym warunki połączenia miasta i gminy. Jestem w stałym kontakcie z Ministerstwem Środowiska, w przyszłym tygodniu będę miał kolejne spotkanie w Warszawie i jest duża szansa, że zdążymy ze wszystkimi procedurami, aby pod koniec 2014 r. wybrać wykonawcę i na koniec 2015 zakończyć tę inwestycję. Oczywiście, będziemy potrzebować szybkich decyzji gminy w zakresie chociażby lokalizacji oczyszczalni, decyzji środowiskowej oraz uchwały radnych o utworzeniu osobnej aglomeracji wodno-ściekowej dla miejscowości Ochla, ale jestem pewien, że taką pomoc uzyskamy od wójta i gminnych radnych. Projekt oczyszczalni w Ochli ma mieć rezerwę na docelowe przyjęcie ścieków z miejscowości Jeleniów, Kiełpin i Jarogniewice, gdzie trudne warunki wodne bardzo utrudniają i często uniemożliwiają stosowanie przydomowych oczyszczalni ścieków. Dziwię się radnym z dużych miejscowości, które dzięki miastu uzyskały już kanalizację (Przylep, Stary i Nowy Kisielin) lub w ciągu najbliższych dwóch lat ją uzyskają (Racula, Drzonków, Zawada, Łężyca i Krępa), że teraz odmawiają prawa do kanalizacji pozostałym dwóm największym miejscowościom w gminie: Ochla i Zatonie, a docelowo także trzem mniejszym: Jeleniów, Kiełpin i Jarogniewice. Taka szansa unijnego dofinansowania może się już nie powtórzyć, pamiętajmy, że gminy, które w najbliższych kilku latach nie rozwiążą tego problemu, będą płacić dotkliwe kary. Pamiętajmy też, że bez położenia kanalizacji, nie będzie lokalnych dróg w Ochli czy Zatoniu.
(mi)