Gmina bez funduszu sołeckiego
Chodzi o fundusz sołecki uchwalany zgodnie z ustawą. Wówczas jest on fragmentem budżetu gminy i wydatkowanie pieniędzy jest obostrzone szczegółowymi przepisami. Dlatego w wielu gminach go nie wprowadzono. Jego dodatkową zaletą, jest możliwość refundowania części wydatków z budżetu państwa (w zależności od zamożności gminy).
W gminie tak rozumiany fundusz sołecki nie funkcjonował i dalej nie będzie. O jego istnieniu w 2015 r. radni musieli zadecydować do 31 marca. Nie chcieli tego zrobić bez zaciągnięcia opinii sołtysów.
- Przed wyborami już nic nie zmieniajmy. Niech zostanie tak, jak jest – w imieniu wszystkich sołtysów mówiła Maria Litwińczuk, sołtyska Starego Kisielina.
Ustawowego funduszu sołeckiego w gminie nie będzie. Oczywiście pozostanie dotychczas funkcjonujący fundusz sołecki, czyli pieniądze, które gmina oddaje do dyspozycji rad sołeckich. Fundusze te głównie idą na drobne inwestycje i organizację festynów lub paczek dla dzieci.
- Podczas obrad komisji przegłosowaliśmy propozycję zmian w statucie umożliwiającą zwiększenie kwot na fundusz dla najmniejszych sołectw – poinformowała radnych Dorota Bojar, radna z Ochli i szefowa komisji ds. polityki socjalnej, praw człowieka i praworządności.
To propozycja zgłoszona przez Jarosława Berenta, radnego z Ochli. – Dzisiaj fundusz sołecki o niewielkie pieniądze. Od lat rozmawialiśmy o tym, żeby najmniejsze sołectwa dostawały więcej niż to wynika z przelicznika zależnego od ilości mieszkańców – tłumaczył J. Berent. – Propozycja jest taka, żeby takie małe wsie dostawały minimum po 3 tys. zł.
Radni będą pracować nad tym wnioskiem.
Przy okazji wójt Mariusz Zalewski zorganizował mała uroczystość. Z okazji dnia sołtysa wręczył obecnym na sali sołtysom upominki. Najwięcej śmiechu wywołały koszulki z napisem „Sołtys dobry na wszystko”.
(tc)