Podatkowe mity i fakty
Jeszcze tydzień, do 15 marca, został na zapłacenie pierwszej raty podatku od nieruchomości. Każdy właściciel domu dostał już stosowny dokument z wyliczeniami. Nie da rady – trzeba płacić!
- Ja już zapłaciłem, 1 marca – zdradza Lech Aksiuczyc, którego spotykamy na deptaku. – Przyjedźcie do mnie, to powiem dokładnie, ile to było.
Jedziemy do Łężycy. Rozległy dom na nowym osiedlu. Pan Lech wyciąga segregator z dokumentami. - Mój dom ma 163,5 mkw. powierzchni, a działka 1.109 mkw. – wylicza. – Do zapłacenia mam 389 zł 36 gr. Jestem za połączeniem miasta z gminą. Ciekawe, ile wtedy zapłacę?
To policzmy. W mieście stawki za mieszkanie są niższe niż w gminie o 13 gr (ponad 20 proc.). Za to za grunt zapłacimy o 3 gr więcej (10 proc.). W sumie wyjdzie 401 zł 37 gr. O 12 zł rocznie więcej!
Pan Lech płaci za dom (rocznie)
dom ma 163,5 mkw. powierzchni, a działka 1.109 mkw
Teraz, gdy mieszka w gminie: 389 zł 36 gr
Teraz, gdyby mieszkał w mieście: - 401 zł 37 gr
Teraz, gdyby było już po połaczeniu miasta z gminą: 368 zł 10 gr.
Na połączeniu zyska 21 zł 26 gr
- A jak będzie w moim przypadku? – pyta zielonogórzanin pan Zbyszek. Prosi, by nie mówić gdzie mieszka. Dom 230 mkw. i działka 823 mkw. Podatek wyniesie 343 zł 50 gr. Gdyby mieszkał w gminie, zapłaciłby niespełna 5 zł więcej!
Pan Zbyszek płaci za dom (rocznie)
dom ma 230 mkw. powierzchni, a działka 823 mkw
Teraz, gdy mieszka w mieście: 343 zł 50 gr
Teraz, gdyby mieszkał w gminie: - 348 zł 71 gr
Teraz, gdyby było juz po połaczeniu miasta z gminą: 318 zł 81 gr.
Na połączeniu zyska 24 zł 69 gr
Skąd biorą się te wyliczenia? Z deklaracji, którą złozył prezydent Janusz Kubicki, podczas inauguracji kampanii na rzecz połączenia miasta z gminą. 10 października 2012 r., na Uniwersytecie Zielonogórskim, prezydent zapowiedział, że podatki po połączeniu będą równane do obowiązującej niższej stawki.
Zaproponowałem jasne, czytelne zasady. Nie będziemy wyliczać, które podatki i gdzie są niższe a które wyższe. Po prostu, po połączeniu zrównamy wszystkie podatki do niższej stawki. Popatrzmy na obecnie obowiązujące kwoty. Teraz podatek w mieście od powierzchni mieszkalnej wynosi 42 gr, w gminie 55 gr. Gdyby już teraz doszło do połączenia, obowiązywałby jedna stawka – 42 gr. Zyskują mieszkańcy gminy. Tak samo w dół poszłyby stawki za grunty: z 30 gr (w mieście) do 27 gr (w gminie). W tym przypadku zyskają mieszkańcy miasta. To oferta korzystna dla wszystkich mieszkańców – i gminy, i miasta. Nikt nie jest faworyzowany. Każdy skorzysta.
Janusz Kubicki
prezydent Zielonej Góry
Podatkowe mity
- Ale nas przydusicie podatkami – pan Józef z Przylepu jest głęboko przekonany, że po połączeniu podatki znacznie wzrosną. – Przecież na wsi jest taniej! Założymy się?
Z chęcią! To spróbujmy policzyć.
Wróćmy do Lecha Aksiuczyca, który zaprosił nas do swojego domu w Łężycy. Pan Lech pokazał nam podatki za swój dom (dom – 163,5 mkw., działka 1109 mkw.) – 389 zł 36 gr. Gdyby mieszkał w granicach miasta, zapłaciłby 401 zł 37 gr, czyli o 12 zł 1 gr więcej. Czyli złotówkę rocznie.
- Wie pan, nikt nie lubi płacić podatków, każdy chciałby, żeby były jak najniższe, ale w porównaniu do innych obciążeń to nie są znaczące kwoty. W innych krajach jest o wiele więcej – uśmiecha się pan Lech.
Podobnego zdania jest zielonogórzanin, pan Zbyszek (dom 230 mkw. i działka 823 mkw.). U niego podatek wyniesie 318 zł 18 gr. Gdyby mieszkał w gminie, zapłaciłby niespełna 15 zł więcej. Czyli zyskałby jeden przejazd autobusem MZK na kwartał.
- Dla mnie ważniejsze jest, że po połączeniu wzrośnie wartość mojego domu i działki. Ja tam wciąż czuję się zielonogórzaninem, pewnie jak większość moich sąsiadów – deklaruje pan Lech. – Oprowadza po domu. Dobrze się tu mieszka. Sąsiedzi są bardzo mili. Na działce obok organizujemy sąsiedzkie spotkania. Brakuje jednak przyzwoitej drogi i kanalizacji.
- Gdyby tu było miasto, to na pewno kanalizacja by już była – dorzuca jego żona, Jolanta.
- Przedtem mieszkałem w Zielonej Górze. Miałem jednak dosyć chodzenia po piętrach. W mieście nie mogłem znaleźć odpowiedniej działki, dlatego wybudowałem się tutaj. Dom nie ma żadnych schodów. Wszystko na jednym poziomie – opowiada pan Lech. – I tak żyjemy sobie tutaj od siedmiu lat.
Przez lata drożej było w gminie
To sprawdźmy jak wyglądały podatki przez te lata. Powiedzmy od 2006 r. Okazuje się, że nasze samorządy prowadzą odmienne polityki podatkowe.
Wójt praktycznie co roku podnosi podatki. Nieznacznie. Po kilka groszy. Ale systematycznie. Dlatego o podatkach w gminie prawie się nie mówi.
Inaczej jest w mieście. Dziennikarze są na każdej sesji. Chwilami brakuje dla nich miejsca. Każda próba podwyżki kończy się mniejszą lub większą awanturą, rozdzieraniem szat i licytacją, kto bardziej broni mieszkańców przed drożyzną. Dlatego w mieście podwyżki są rzadkością. Ale jak już do nich dochodzi, to są kilkudziesięcioprocentowe! W końcu trzeba jakoś nadrobić zaległości.
Tak było w połowie 2011 r., po licznych dyskusjach radni zaakceptowali znaczne podwyżki. W ten sposób podatek od gruntu skoczył o 50 proc., z 20 gr na 30. W tym roku doszło do podatkowego połączenia gminy z miastem. Niezależnie od tego, czy masz firmę w Przylepie, Janach czy na zielonogórskim deptaku, zapłacisz tyle samo – 18 zł 60 gr za mkw. powierzchni w budynku. Z drugiej strony, może to i dobrze, bo przez kilka lat te podatki w gminie były wyższe niż w mieście.
Kolejny raz wróćmy do pana Lecha. Zsumujmy podatki jakie musiał zapłacić od 2006 r. do dzisiaj. Czyli przez osiem lat. W sumie wychodzi to 2422,31 zł 31 gr. A gdyby w tym czasie Łężyca leżała w granicach miasta? Byłoby taniej! Pan Lech zapłaciłby o 250 zł mniej – w sumie 2.181 zł 3 gr. Czyli pan Józef przegrałby.
Co z zabudowaniami gospodarczymi?
To prawda, ale dotyczy tylko mieszczuchów, którzy przeprowadzili się do gminy i pobudowali nowe domy. Jednak w gminie jest też sporo zabudowań gospodarczych. Trudno je porównać z budynkami w mieście, gdzie nie ma np. stodół. A podatki trzeba płacić.
- Po połączeniu podatki obniżymy do obowiązujących niższych stawek, nikt z nas na tym nie straci. Podatki na pewno nie wzrosną – jeszcze raz powtarza prezydent Kubicki.
Tomasz Czyżniewski
T.Czyzniewski@Lzg24.com.pl