Turyści dopisali na Winobraniu
- Z zagranicy również przyjechali, nawet z Ameryki - opowiada Bartłomiej Gruszka z Fundacji Tłocznia, która była organizatorem dużej części imprez winiarskich. - Zorganizowaliśmy w Sali Szeptów 10 degustacji komentowanych, które poprowadził Maciej Nowicki. Bilety wykupiło kilkaset osób, głównie na platformie internetowej. Najwięcej chętnych było w weekendy. Gdy pytaliśmy gości skąd są, okazywało się, że większość z nich jest z zewnątrz i przyjechali specjalnie na Winobranie. To są świadomi konsumenci, którzy specjalnie po to przyjeżdżają. Ciekawiły ich miejscowe wina.
Tylko one były prezentowane podczas degustacji. - Mam to dokładnie wyliczone, oferowaliśmy 60 rodzajów win z 28 winnic. Każdego dnia był inny zestaw. Można było spróbować, później wybrane wino kupić w domkach wokół ratusza - mówi B. Gruszka, który codziennie dostarczał wina wybrane przez M. Nowickiego. Wszystko wcześniej sprawdzone i prezentowane na stoiskach.
Turyści stanowili również większość uczestników spacerów winiarskich po piwnicach. Największym powodzeniem cieszyły się wieczorne wycieczki przy lampach naftowych. Na pierwszą z nich przyszło około 150-200 osób. Nie sposób było dokładnie policzyć.
Natomiast zielonogórzanie dominowali wśród gości Wieży Braniborskiej, która była otwarta przez dwa winobraniowe weekendy. - Mimo wielu imprez w centrum, przyszły w sumie blisko 2 tysiące osób - wylicza B. Gruszka.
(tc)