Otwieramy trasę rowerową Zielona Góra-Otyń-Nowa Sól
POKONAJMY PONAD 60 KILOMETRÓW
Zbiórka w niedzielę o 11.00 na placu Bohaterów, rajd rowerowy wyruszy o 11.30. Organizuje go Stowarzyszenie Rowerem do Przodu, które ma bardzo duże doświadczenie w zachęcaniu zielonogórzan do aktywności sportowej. Na starcie każdy z uczestników dostanie połowę medalu i jedną skarpetkę z motywem rowerowym. Aby móc cieszyć się gadżetem w całości, trzeba dojechać na metę, którą zaplanowano w Parku Książęcym w Zatoniu.
Równolegle, ale już indywidualnie, do parku w Zatoniu dojadą nowosolscy rowerzyści - wystartują z Parku Technologicznego Interior.
Wszyscy spotkają się w punkcie zbiórki o 13.00 na oficjalnym otwarciu ścieżki Nowa Sól-Niedoradz-Zielona Góra-Zatonie. - Nasza wyprawa została podzielona na trzy etapy - mówi Robert Górski, szef Stowarzyszenia Rowerem do Przodu. I dodaje: - To propozycja dla całych rodzin, również dzieci. Tradycyjnie eskortowani przez zielonogórską policję, będziemy poruszać się mniej więcej 15 kilometrów na godzinę, czyli tempem spacerowym, rekreacyjnym. Po przejechaniu 13,5 km około 12.30 dotrzemy do Zatonia. Jeśli ktoś nie będzie czuł się na siłach jechać dalej, może samodzielnie wrócić do domu miejskimi ścieżkami rowerowymi, pozostałych zapraszam na godzinną wyprawę nową ścieżką przez Niedoradz i Otyń do parku Interior w Nowej Soli. To odległość 12,5 km.
Najbardziej wytrwali będą mogli pojechać jeszcze dalej nowosolską ścieżką „Kolej na rower”, która powstała na dawnej trasie kolejowej linii Wolsztyn-Żagań. Dojadą do miejscowości Stany, gdzie znajduje się najdłuższy, nieczynny, metalowy most kolejowy w Europie. Ten fragment trasy to 5,5 km.
R. Górski nie ukrywa satysfakcji z powstania nowej ścieżki, bo mocno o nią zabiegał. - Teraz bez przeszkód, bezpiecznie, omijając starą „trójkę” w Niedoradzu, można dostać się na dwóch kółkach z Zielonej Góry do Nowej Soli. Jest to możliwe dzięki zgodnej współpracy kilku samorządów i wbrew tym, którzy rzucali kłody pod nogi lub raczej wsadzali kij w szprychy - mówi zielonogórski radny.
Trasa jest komfortowa, bo asfaltowa. Wybudowano przy niej tzw. miejsca obsługi rowerzysty wyposażone w ławki, stoły, wiaty, stojaki rowerowe i kosze na śmieci. Jedynym mankamentem jest brak wydzielonej części dla cyklistów na przejeździe kolejowym w Niedoradzu. Na szczęście natężenie ruchu samochodowego jest tam małe. - Będziemy dalej negocjować z Polskimi Liniami Kolejowym, aby jednak zmodernizować ten przejazd – dodaje radny Górski.
DOBRA ZABAWA NA PIKNIKU
Piknik rowerowy w Zatoniu rozpocznie się punktualnie o 12.30. Rowerzyści (zwłaszcza ci najmłodsi) mogą spodziewać się mnóstwa atrakcji. Niezawodna ZGrana Rodzina zaprosi maluchy do strefy animacji i zabawy, gdzie czekać będzie cieszące się ogromną popularnością malowanie twarzy. W planie są też: gry, animacje, kręcenie zwierzątek z balonów. Każde dziecko, które pojedzie w rajdzie, dostanie niespodziankę od ZGranej Rodziny. A jeśli maluchy zachowają resztki energii, proponujemy dmuchańce.
Na pikniku nie może zabraknąć pysznego poczęstunku, czyli kaszy gryczanej z gulaszem, serwowanej przez radnych Rafała Kaszę i Filipa Gryko (obaj Zielona Razem). A na deser będą lody, prawdopodobnie ulubiony deser wszystkich dzieci! Te mogą się przydać, bo pomimo października zapowiada się ciepła, letnia pogoda.
Kobieca Inicjatywa Społeczna „Konkret” wykorzysta dobrą zabawę dla pożytecznego celu, a jest nim zbiórka funduszy na leczenie Ani Marciniak. Dziewczynka przyszła na świat z rzadką wadą genetyczną o nazwie achondroplazja (karłowatość). Lekarze zalecają drogą operację w Stanach Zjednoczonych, żeby nie tylko wydłużyć kości kończyn Ani, ale też je wyprostować. W przeciwnym wypadku grozi jej wózek inwalidzki. - Przy każdym naszym pikniku zbieramy pieniążki za pośrednictwem Fundacji Drobne Gesty dla Ani – mówi Emilia Kondrad z „Konkretu”. - Tym razem specjalnie na tę okazję upieczemy ciasta na sprzedaż, które będzie wydawać Anna Szlachetka. Sama przygotuję ciasto drożdżowe ze śliwkami. Kasia Prokopyszyn zaprosi na słodką watę cukrową. Będzie też można wspomóc Anię, płacąc kartą - będzie terminal.
W sąsiedztwie ruin pałacu w Zatoniu pojawi się też scena muzyczna, którą zawładnie DJ Paweł Jakubowski.
ROWEROWE GADŻETY
Medale z okazji otwarcia ścieżki rowerowej zostały zaprojektowane w kształcie puzzli. Oba są dopasowane i tworzą idealną całość - to symbol dobrej współpracy partnerów projektu i końcowego efektu, jakim jest nowa infrastruktura rowerowa. Motyw puzzli jest związany z przewodnim hasłem imprezy „Łączy nas ścieżka”. Kolory symbolizują: zielony - Zieloną Górę żółty i niebieski - Nową Sól i powiat nowosolski oraz czerwony - gminę Otyń. Na awersie jest motyw roweru oraz symbol ścieżki. Na odwrocie cztery herby partnerów projektu. Dla uczestników niedzielnego przejazdu przygotowano też kolorowe skarpetki z kolarskim motywem i hasłem „Łączy nas ścieżka”.
HISTORIA ŚCIEŻKI - WARTO BYĆ WYTRWAŁYM
Historia ścieżki rowerowej z Zielonej Góry przez Otyń do Nowej Soli dowodzi, że pomimo trudności warto walczyć o realizację dobrych projektów.
A było o co, bowiem 12-kilometrowy brakujący odcinek trasy połączył dwa wielkie potencjały - ok. 200-kilometrową sieć ścieżek zielonogórskich oraz ok. 80-kilometrową sieć tras nowosolskich. To właśnie dlatego lubuscy samorządowcy, m.in. prezydenci Janusz Kubicki oraz Jacek Milewski, już kilka lat temu zawarli porozumienie dotyczące realizacji całej inwestycji.
- Są takie rzeczy jak partnerstwo, drużynowość i konsekwencja w dążeniu do celu. Ta ścieżka to przykład zadania, które pokazuje te samorządowe cechy - mówił w mediach J. Milewski. Wtórował mu J. Kubicki: - Brakuje tego kawałka, tych kilkunastu kilometrów do Otynia. Na pewno skorzystaliby na tym mieszkańcy, którzy mogliby wybrać się na wspaniałe wycieczki rowerowe, wyjeżdżając z Zielonej Góry odwiedzaliby np. zabytkowy most w Stanach!
Koszt inwestycji oszacowano na ok. 19 mln zł. Wydawało się oczywiste, że taki ponadgminny projekt powinien być wsparty przez zarząd województwa lubuskiego. Jeszcze w 2020 roku prezydent Kubicki informował, że trwają rozmowy z urzędem marszałkowskim. Wkrótce jednak okazało się, że zarząd województwa odmówił dofinansowania inwestycji z unijnych środków. Na przeszkodzie miały stanąć kwestie formalne, błędy projektowe. Ale prezydent Zielonej Góry nie miał wątpliwości, że decydującą rolę miała tutaj polityka.
- Zarząd województwa mówi o kwestiach formalnych, ale to tylko wymówka. Nieoficjalnie, dzięki prywatnym rozmowom, wiem że powody są inne. I ja się na to nie godzę, bowiem ścieżki rowerowe nie powinny być ani „pisowskie” ani „platformerskie”, nie polityczne, tylko lubuskie - przekonywał J. Kubicki. I żeby bardziej wzmocnić swój przekaz, w kwietniu 2021 roku ustawił przed urzędem miasta specjalny billboard nawiązujący do wypadków na drodze, jakie dotykają rowerzystów. - Jest to sygnał dla marszałek Elżbiety Anny Polak, aby się opamiętała - tłumaczył.
Oporu zarządu województwa nie udało się jednak przełamać. Ostatecznie dzięki wielomiesięcznym wspólnym staraniom lokalnych samorządowców, powiat nowosolski dostał ok. 12 mln zł w ramach rządowego dofinansowania z programu Polski Ład, co otworzyło drogę do realizacji inwestycji. - Jak widać, warto jest być wytrwałym - podkreśla J. Kubicki.
Liderem projektu był powiat nowosolski, który pozyskał na budowę ścieżki ok. 11 mln 700 tys. zł. Na inwestycję solidarnie zrzuciły się zainteresowane powstaniem ścieżki samorządy Lubuskiego Trójmiasta, zapewniając wkład własny: Zielona Góra 5,5 mln zł, Nowa Sól 3 mln zł, Otyń 1,5 mln zł i pow. nowosolski 1 mln zł. Wykonawcą zadania była firma Strabag.
(rk), (md)