Muzyka? Lektor? Pomysły mieszkańców na MZK
Z takim pomysłem zwróciła się do urzędu miasta pani Agnieszka. - A co, gdyby w autobusach MZK była puszczana cichutko muzyka klasyczna? Mozart, Bach, Beethoven albo Chopin. Taka przyjemna i kojąca, dla wyciszenia, uspokojenia nerwów - mówi zielonogórzanka i podsuwa też pomysł na wykorzystania ciekawego lektora.
W Krakowie Zarząd Transportu Publicznego zawarł z Robertem Makłowiczem umowę na udzielenie głosu w pojazdach przewoźnika autobusowego Mobilis oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. „Następny przystanek…” czy „proszę odsunąć się od drzwi” to komunikaty, które krakowianie na co dzień mogą usłyszeć w wykonaniu podróżnika i dziennikarza kulinarnego.
Z kolei w Warszawie w 2014 roku przeprowadzono plebiscyt na lektora drugiej linii metra. W szranki stanęły m.in. aktorki Krystyna Janda, Danuta Stenka, czy też dziennikarka radiowa Marzena Wyczółkowska. Ostatecznie, decyzją mieszkańców, zwyciężył Maciej Gudowski, jeden z najpopularniejszych lektorów, mający na koncie takie produkcje jak „Titanic” czy „Władca Pierścieni”.
Nieco skromniej jest we Wrocławiu. Tam nazwa przystanku Arkady Capitol nie jest mówiona, lecz wyśpiewywana z głośników. Taką decyzję podjęto, aby podkreślić bliskość Teatru Muzycznego Capitol.
Do grona miast z oryginalnymi nagraniami w transporcie publicznym wkrótce dołączy Zielona Góra. - Z okazji finału WOŚP wystawiliśmy na aukcję możliwość nagrania zapowiedzi przystanku autobusowego w naszej sieci komunikacji. Zwycięzca na razie jeszcze nie zdecydował, który to będzie przystanek - informuje Robert Karwacki, prezes MZK. Jak podoba mu się pomysł z muzyką w autobusie?
- Pomysł sympatyczny, ale niestety kosztowny ze względu na potencjalne tantiemy - zaznacza. - Poza tym każdy ma inny gust muzyczny. To co będzie się podobało jednym pasażerom, może być męczące dla drugich. Z tego powodu prowadzimy akcje edukacyjne, jak kulturalnie zachowywać się w autobusach. Jednym z elementów savoir-vivre jest słuchanie muzyki przez słuchawki. Dzięki temu, że udostępniamy w naszych pojazdach internet za darmo, każdy może posłuchać tego, na co ma ochotę.
Wiceprezydent Jarosław Flakowski nie ukrywa, że jest wielkim fanem miejskiej komunikacji. - Ciekawy, ale kosztowny pomysł. Diabeł tkwi w szczegółach. Wiele osób oczekuje, że będzie mogło podróżować w spokoju - wskazuje Flakowski. Jego typy na potencjalnego lektora? - Joanna Brodzik. Albo jeszcze lepiej, znana z filmów dokumentalnych Krystyna Czubówna. Proszą to sobie wyobrazić - śmieje się wiceprezydent.
Dla Klaudiusza Mirka w MZK muzyka mogłaby rozbrzmiewać przy okazji kulturalnych wydarzeń. - Niech to będą nagrania z naszej filharmonii. A jak jest jazzowy festiwal, to jakieś utwory do niego nawiązujące. Mam też szalony pomysł: muzyka skomponowana na podstawie krzywej linii zabudowy miejskiej. Tego chyba nigdzie na świecie nie mają - dodaje zielonogórzanin.
SONDA
Władysława Kwiatkowska:
- Na co dzień chętnie słucham disco polo, jednak podróżować wolę w ciszy. Łatwiej skupić myśli i poukładać sobie wszystko w głowie, a przy okazji popatrzeć na otaczającą nas rzeczywistość przez okno. Wolę, żeby tak pozostało. Muzyki posłucham sobie po podróży.
Zbigniew Konieczny:
- Muzyka w autobusie? Jestem za! Szczególnie, jeśli z głośników popłynęłyby dźwięki z lat 70. i 80., np. moja ulubiona Budka Suflera. Autobusem jeżdżę prawie codziennie, taki muzyczny akcent byłby miłym urozmaiceniem czasu i odrobiną rozrywki podczas podróży.
Elżbieta Czerwińska:
- Pomysł, by z głośników autobusów MZK popłynęła muzyka klasyczna bardzo mi odpowiada. Ma właściwości uspokajające. Pytanie tylko co na to młodzi. Jeśli chodzi o lektora, to wyobrażam sobie radiowy głos Romka Awińskiego. Mogłabym go słuchać bez końca!
(md),(ah)