Góralce diabelsko żal wyjeżdżać

19 Marzec 2025
Znika kultowy sklepik z góralskimi rękawicami i kierpcami w dawnym DT „Centrum”. - Zamykam kram i wracam do rodzinnego Zakopanego - mówi Helena Łukaszczyk. Rodowita góralka handlowała w tym miejscu od 1987 r.

Gdy tylko poinformowaliśmy mieszkańców o planowanych zmianach w dawnym DT „Centrum” przy ul. Bohaterów Westerplatte, w mediach społecznościowych pojawiły się pytania: A co z góralskimi kapciami w „Centrum”? Do likwidacji?

- Mam umowę z nowym właścicielem, ale sama podjęłam decyzję, że to już koniec. Po prostu to zbiegło się w czasie. Mam już swoje lata. Chcę odpocząć, podreperować zdrowie. Będę teraz jeździć od sanatorium do sanatorium - śmieje się Helena Łukaszczyk. I chyba faktycznie należą jej się porządne, długie „wakacje”. Uwaga, do Zielonej Góry pierwszy raz przyjechała jeszcze w PRL-u!

- Był rok 1987. Potrzebowałam wtedy zgody cechu i ówczesnych władz, aby móc handlować tradycyjnymi wyrobami rzemieślniczymi w innym mieście. Do wyboru dostałam Olsztyn, Jelenią Górę i Zieloną Górę. No i zdecydowałam się na tą ostatnią - opowiada. - To były ciężkie czasy, wyjazd za chlebem, rozstanie z bliskimi. Przez pierwsze lata miałam stoisko na ryneczku obok dzisiejszej Galerii Pod Topolami. Przyjeżdżałam z towarem z Zakopanego i w dzień lub dwa wszystko wyprzedawałam. Do wyboru były tylko trzy lub cztery modele kapci z naszej rodzinnej firmy. Klientom się podobały. Wielu wracało.

Kram pani Heleny do DT „Centrum” przeniósł się w 2010 r. - Po zmianach ryneczek Pod Topolami nie był już atrakcyjny dla handlarzy. A przy „Centrum” ludzi nigdy nie brakowało - tłumaczy. Pani Helena prowadziła biznes i oglądała zmieniające się miasto. Śledziła przebudowę śródmieścia, budowę Galerii Grafitt i remont ul. Bohaterów Westerplatte.

- Zżyłam się z miastem. Poznałam wielu wspaniałych ludzi. Gdy ogłosiłam likwidację, klienci wciąż przychodzą i namawiają, abym dwa razy się zastanowiła. Narzekają, że teraz takich pięknych porządnych pantofli już nie znajdą. To miłe, aż się ciepło człowiekowi robi na duszy. Żal jest mi to wszystko zostawić, ale nie ma rady, już postanowione. Wszystko ma swój koniec - wzrusza się Łukaszczyk.

W punkcie z góralskim asortymentem trwa wyprzedaż. Sklep działa do końca marca.

(md)